Relacja z rejsu na Seszelach – niezapomniana przygoda z Narejsy.pl

Seszele to jedno z tych miejsc, które zapierają dech w piersiach i na długo zostają w pamięci. Nasza załoga miała okazję przeżyć niezapomnianą przygodę, żeglując po tych rajskich wyspach na nowoczesnym katamaranie Fountaine Pajot Astrea 42 z 2024 roku. To niezwykle komfortowa jednostka, która w pełni spełniła oczekiwania załogi, zarówno pod względem wygody, jak i bezpieczeństwa podczas żeglugi.

Naszą podróż rozpoczęliśmy na największej seszelskiej wyspie – Mahé, gdzie odebraliśmy jacht i przygotowaliśmy się do wyprawy. Na Mahé znajduje się Victoria – najmniejsza stolica świata, pełna uroczych kolonialnych budynków i egzotycznych targów. Warto zatrzymać się tu na chwilę, aby poczuć lokalny klimat, spróbować świeżych owoców i odwiedzić słynny zegar – małą wersję londyńskiego Big Bena.

La Digue – rowerowy raj

Jednym z naszych pierwszych przystanków była La Digue – prawdziwa perła Seszeli. To wyspa, na której czas zdaje się płynąć wolniej, a głównym środkiem transportu są rowery. Białe plaże z charakterystycznymi granitowymi skałami, tworzą krajobraz jak z pocztówki. Krystalicznie czysta woda i niesamowita atmosfera sprawiają, że La Digue to obowiązkowy punkt na trasie każdego żeglarza.

Curieuse – wyspa żółwi olbrzymich

Kolejnym przystankiem na naszej trasie była Curieuse – wyjątkowa wyspa zamieszkana przez słynne żółwie olbrzymie. Spacerując po wyspie, mieliśmy okazję zobaczyć te majestatyczne stworzenia z bliska oraz odkryć namorzynowe lasy i dzikie plaże. Curieuse to także miejsce, gdzie można poczuć prawdziwy kontakt z naturą i odpocząć w cieniu palm.

Podczas żeglugi załoga miała szczęście zobaczyć delfiny skaczące tuż przy naszym kadłubie, majestatyczne rekiny sunące pod wodą oraz olbrzymie płaszczki leniwie dryfujące pod powierzchnią. Dodatkowo, dzięki świetnie zgranej załodze, każda chwila na pokładzie była pełna pozytywnej energii i świetnej zabawy.

Po powrocie do mariny w piątkowy wieczór załoga uczciła zakończenie rejsu wyjątkową kolacją. Udali się do Bravo Restaurant, gdzie delektowali się wyśmienitym jedzeniem i cudowną atmosferą. Świeże owoce morza, lokalne specjały i świetna obsługa sprawiły, że był to idealny sposób na zakończenie tej niesamowitej podróży.

Zgrana załoga i świetna atmosfera na pokładzie sprawiły, że każda chwila tego rejsu była czystą przyjemnością. Wspólne żeglowanie, długie rozmowy przy zachodzie słońca i wspólne posiłki na pokładzie sprawiły, że ten wyjazd był naprawdę wyjątkowy.
Już nie możemy się doczekać kolejnej morskiej przygody!